Cechy duchowego przywódcy - niesamowolny Drukuj Email
Autor: Gene A.Getz   
sobota, 29 września 2018 20:14

Biskup bowiem jako włodarz Boży, powinien być nienaganny, niesamowolny... (Tyt. 1,7)

Czy zdarzyło ci się spotkać człowieka, który zawsze musi „postawić na swoim” niezależnie od tego, czy w grę wchodzi sprawa rodzinna, zawodowa, czy też kościelna? Człowiek tego rodzaju rzadko miewa ochotę do ustępstw na rzecz dyskusji podejmowanych przez kolektyw. Gdy zmuszony jest w końcu ustąpić, czyni to z wielką niechęcią. „No tak - mówi wówczas - ale to nie jest najlepszy sposób załatwienia sprawy, najlepsze miejsce do odwiedzania lub najlepszy pomysł”. Thayer określa tę cechę jako arogancję i podobanie się sobie samemu. Krótko mówiąc, człowiek samowolny buduje świat wokół siebie.

Jest on zapatrzony w siebie i chce „robić tak, jak mu się podoba” (Beck). Człowiek, który nie jest samowolny, nie jest uparty - komentuje Williams.

PRZYKŁAD RAŻĄCEGO ZEPSUCIA

Greckie słowo, które przetłumaczono jako samowolny, użyte jest w Nowym Testamencie tylko dwukrotnie w liście do Tytusa (1,7) oraz w drugim liście Piotra (2,10). W tym ostatnim występuje w kontekście szerszym, o bogatej treści. Piotr ostrzega chrześcijan przed fałszywymi nauczycielami i uczy, jak można ich rozpoznać. Będą oni szli za swoimi pożądliwościami i „z chciwości wykorzystywać was przez zmyślone opowieści” (2,2-3). Są to ludzie, którzy „zwierzchnością pogardzają”. Ponadto są „śmiali” i „podobający się sobie”, czyli samowolni (2,10 BG). Ich serca są

„wyćwiczone w chciwości” (2,14), i wypowiadają słowa „nadęte i puste” (2,18).

Ogólna interpretacja tego pojęcia wydaje się oczywista.

Człowiek samowolny jest człowiekiem żyjącym w egocentryzmie. Najwyższym autorytetem dla niego jest własne „ja”. Jest chciwy i zarozumiały.

„Ale - być może powiesz z westchnieniem ulgi - ja z pewnością taki nie jestem”.

Mam nadzieję, że nie, gdyż jest to najbardziej skrajny rodzaj egocentryzmu. Był on cechą życia mieszkańców Sodomy i Gomory, egoistycznych i aroganckich ludzi (2 Piotra 2,6). Był on również cechą charakteru Balaama, upartego wieszcza, który „umiłował zapłatę niesprawiedliwości” (2 Piotra 2,15 BG).

BARDZIEJ SUBTELNA FORMA SAMOWOLI

Samowola może przejawiać się nawet w życiu chrześcijan; często w postaci znacznie mniej jaskrawej i rażącej. Należy jednak wiedzieć, że w każdej postaci łączy się ona z grzesznym postępowaniem, jest oczywistą oznaką niedojrzałości zarówno duchowej jak i psychicznej.

Na przykład Jim ma żonę i czworo dzieci, Gdybyś porozmawiał z nimi, mógłbyś się dowiedzieć, jak upartym i samowolnym jest on człowiekiem. Jest przy tym chrześcijaninem - każdej niedzieli punktualnie przyprowadza całą rodzinę do Zboru. Przynajmniej co drugi dzień modli się i czyta Biblię wspólnie z domownikami. Stara się być dobrym opiekunem rodziny. Jego żona i dzieci powiedzieliby ci jednak, że prowadzi swój dom jak dyktator. Prawie wcale nie liczy się z ich zdaniem i sam podejmuj wszelkie decyzje. (Dlatego wynaleźli już na niego niejeden sposób, aby móc czynić za jego plecami to, co im się podoba).

Albo weźmy, na przykład, Sama. Jest pracownikiem Zboru i prawdopodobnie obejmie kiedyś funkcję starszego. Lecz przy podejmowaniu jakichkolwiek decyzji niemal zawsze jest jedynym oponentem. Gdy inni głosują „za”, on głosuje „przeciw ”, a gdy popiera wysunięty pomysł, czyni to tylko wtedy, gdy sam jest jego inicjatorem.

Popatrzmy także na postawę Jacka. Pracuje w fabryce. Za jego plecami ludzie nazywają go „Panem Arogantem”. „Uważa się za nieomylnego!” - mówią o nim koledzy w prący. „Nigdy nie przyzna się do popełnionego błędu - mówi o nim jego szef - nawet wtedy, gdy każdy widzi, że się pomylił”. A co najgorsze, człowiek ten próbuje świadczyć innym.

GŁÓWNE PRZYCZYNY

Taki sposób zachowania się ma swoje przyczyny.

Po pierwsze, ludzie po prostu nauczyli się być egoistami i samowolnymi. Są popsuci i zarozumiali. Na zbyt wiele im pozwalano, gdy byli dziećmi. „Stawianie na swoim” stało się ich zwyczajem życiowym, którego nie wyrzekli się nawet w starszym wieku.

Człowieka, który nie żyje w sferze etyki chrześcijańskiej i nabywa takich cech charakteru – czeka niezmiernie puste, egoistyczne życie. Ten, kto nabywa takich cech charakteru „wewnątrz chrześcijaństwa”, jest również upartym egoistą, choć w niektórych dziedzinach życia często zachowuje się bardzo pobożnie.

Człowiek taki usprawiedliwia często swoje zachowanie operując cytatami z Biblii wyrywanymi z kontekstu.

Funkcję przewodnika duchowego spełnia często jako ten, który pasie trzodę Bożą, „z przymusu”, „dla brzydkiego zysku” i ustawicznie panoszy się nad „tymi, którzy są mu poruczeni” (1 Piotra 5,2-3).

Istnieje również inna poważna przyczyna, dla której ludzie stają się niezmiernie samowolni. Jest ona znacznie trudniejsza do zrozumienia i czasami niełatwa do wykrycia dla człowieka. Może się zdarzyć, że ktoś, kogo dręczy ten problem, wyzna podczas rozmowy: „Naprawdę, nie wiem dlaczego jestem taki!”, albo „Naprawdę nie rozumiem, dlaczego jestem takim egoistą!”

Tego rodzaju egoizm ma często źródło we wczesnym dzieciństwie człowieka. Pomiędzy drugim a trzecim rokiem życia dziecko przechodzi tak zwany „okres samowoli”. Jest to normalny etap rozwoju każdego dziecka, w którym wyzwala się ono spod całkowitej zależności ku samodzielności. Objaw ten ma podłoże zarówno biologiczne, jak i psychologiczne. Dziecko uczy się wówczas „opanowywać” świat otaczający go oraz ludzi żyjących z nim.

Niektórzy ludzie nie rozumieją tego okresu rozwoju dziecka. Natychmiast zaczynają niepokoić się tym, że dziecko ich nagle robi się bardzo uparte.

Wydaje im się, że kiedy dorośnie, będzie ustawicznie próbowało rządzić innym i ludźmi. I tak zamiast traktować tę naturalną skłonność jako Boży „dar” udzielony dziecku, którego charakter należy odpowiednio ukształtować i ukierunkować - rodzice atakują dziecko, próbując siłą „przełamać” jego wolę. Skutek tego jest taki, że raczej „druzgoczą” tę wolę, co powoduje, iż dziecko zaczyna tłumić w sobie silne, agresywne uczucia. Uczucia te często nie zanikają w dziecku i co jakiś czas budzą się w nim, lecz są niestety systematycznie tłumione przez rodziców.

Rezultat takiego wychowania jest często całkowicie przeciwny temu, co rodzice zamierzali osiągnąć.

Ta naturalna skłonność, która pojawia się w trzecim czy czwartym roku życia (czyli w okresie, gdy zaczyna kształtować się charakter) nie zanika w dziecku, lecz pozostaje w nim, w skutek czego wyrasta ono na niezmiernie upartego człowieka. Człowiekowi takiemu trudno jest później zrozumieć, dlaczego jest tak bardzo uparty i ciężki do współżycia. Zrozumienie tego jest jednak stosunkowo łatwe w wypadku, gdy zna się podłoże psychologiczne tego problemu. Jednakże nie oznacza to, że przezwyciężenie go jest wówczas równie łatwe.

PODSUMOWANIE

Mówiąc ogólnie, istnieją dwa źródła silnej samowoli.

Źródłem pierwszym może być nasz popsuty charakter i przyzwyczajenie do folgowania zachciankom.

Dawano nam zbyt wiele swobody i zbyt wiele złych, przykładów. Taki sposób wychowywania może doprowadzić do ukształtowania się upartego, egoistycznego charakteru nie tylko w ludziach niewierzących, lecz i wierzących.

Źródłem drugim może być to, że pozbawiono nas odpowiedniej swobody, wychowywano w surowej dyscyplinie i tłumiono w nas naturalne uczucia. Naturalny etap rozwoju, jakim jest „okres samowoli”, nigdy nie „dojrzał” w naszym życiu i nie minął, co ujemnie odbiło się na rozwoju wielu innych cech naszego charakteru. I w taki sposób już od wielu lat staramy się nauczyć sztuki opanowywania świata, lecz niestety, jakoś nigdy nam się to nie udaje. Głęboko zakorzenione uczucia urazy i goryczy być może nadal paraliżują nas i systematycznie pogrążają w konflikty z otoczeniem.

Niemniej jednak nie będziemy dojrzałymi chrześcijanami tak długo, jak długo będziemy ludźmi samowolnymi, niezależnie od tego, czy źródło tego będzie miało charakter duchowy, czy psychologiczny.

Powinniśmy realnie i obiektywnie podejść do tego problemu i starać się przezwyciężyć go, korzystając z mocy, jakiej Bóg udziela w Swej łasce. 

PROJEKT OSOBISTY

Niniejszy projekt osobisty ma na celu pomóc ci w przezwyciężaniu samowoli i egoizmu w twoim życiu. 

Stopień A

Postaraj się wyrobić sobie właściwy pogląd na kwestię samowoli. Silna wola niekoniecznie musi oznaczać to samo, co samowola, jaką Paweł miał na myśli w liście do Tytusa. Siła woli - to jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie posiadasz. Jednakże dojrzały duchowo i psychicznie chrześcijanin nie wykorzystuje swej siły woli do rządzenia innymi lub despotycznego gnębienia ich. Potrafi zachować właściwą równowagę pomiędzy siłą woli a pokorą. Człowiekiem tego rodzaju był niewątpliwie apostoł Paweł. 

Stopień B

Jeżeli samowola jest twoim osobistym problemem (a jest ona mniejszym lub większym problemem

wszystkich chrześcijan), postaraj się ustalić jej przyczynę.

Czy jest nią nadmierne folgowanie zachciankom, czy też nadmiernie surowa dyscyplina?

Uwaga: Człowiek, u którego cecha samowoli jest wynikiem nadmiernego folgowania zachciankom i nabycia złych przyzwyczajeń, potrafi zazwyczaj dość szybko zrozumieć charakter swojego problemu i znaleźć jego przyczynę.

Natomiast człowiek, u którego cecha samowoli jest rezultatem tego, że wychowywano go w nadmiernie surowej dyscyplinie i tłumiono w nim naturalne uczucia - często miewa trudności z wykryciem przyczyny.

Wynika to z tego, że w dużym stopniu nie jest on świadomy tego, jakie pobudki kierują jego postępowaniem.

Stopień C

Podejmij odpowiednie kroki w kierunku rozwiązania tego problemu. Jeżeli jesteś człowiekiem samowolnym dlatego, że zawsze spełniano twoje zachcianki, to postaraj się zmienić swe postępowanie. Jest to całkiem proste. Pozwól Jezusowi Chrystusowi panować nad sobą. Studiuj Słowo Boże, aby dowiedzieć się, w jaki sposób można stać się łaskawym, miłującym i nieegoistycznym chrześcijaninem. Staraj się w prowadzać to Słowo w czyn. Nie wykorzystuj ludzi do swych własnych celów. Pozwól Duchowi Świętemu, aby poprzez Słowo Boże zrodził w tym życiu swój owoc.

„Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość; przeciwko takim nie ma zakonu. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. Jeżeli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy. Nie bądźmy chciwi próżnej chwały, jedni drugich, drażniąc, jedni drugim zazdroszcząc” (Gal. 5,22-36).

Jeżeli jednak problem twój ma podłoże psychologiczne, które jest trudne do zrozumienia, może to oznaczać, że potrzebna ci jest „fachowa” pomoc doświadczonego duszpasterza. Być może potrzebujesz kogoś, kto pomógłby ci zrozumieć powód istnienia tego problemu w twym życiu, a także poradził ci, jakie kroki powinieneś podjąć w celu przezwyciężenia go.

Uwaga: Często zdarza się, że uświadomiwszy sobie przyczyny swych problemów, ludzie zaczynają usprawiedliwiać swoje nieodpowiedzialne postępowanie; nie chcą wyrzec się starych, grzesznych wzorców zachowania i dalej brną w grzechu, oskarżając innych o spowodowanie tych problemów w ich życiu.

Pamiętaj: Bóg czyni wszystkich ludzi odpowiedzialnymi za ich postępowanie, bez względu na to, jaka jest przyczyna ich problemów. Jest On Bogiem, który współczuje i rozumie, powinniśmy więc wykorzystać możliwości, jakie On nam daje w Swej łasce i nauczyć się postępować w sposób odpowiedzialny.