Glina i sól w ręku Mistrza Drukuj Email
Autor: DPŻ   
środa, 17 stycznia 2018 23:00

W naszym codziennym życiu, a w szczególności w gospodarstwach domowych, spotykamy się z gliną występującą w różnych postaciach, gdyż uchodzi ona za dobry materiał służący do wyrobu różnego rodzaju naczyń. Glina znajduje także miejsce w nauczaniu Biblii.

Innym elementem występującym w codziennym życiu jest sól, która nadaje smak potrawom, konserwuje je a także uzupełnia w organizmie potrzebne minerały. Trudno nam w dobie dzisiejszej cywilizacji wyobrazić sobie brak soli lub gliny.

Należy zwrócić na to głębszą uwagę, ponieważ Biblia odpowiednie relacje między Bogiem a człowiekiem, porównuje do: garncarza i gliny o czym możemy przeczytać w Księdze Izajasza 64,8: „Lecz teraz, Panie, Ty jesteś naszym Ojcem, my jesteśmy gliną, a Ty naszym Stwórcą i wszyscyśmy dziełem twoich rąk!”.

Zwróćmy uwagę na to jednoznaczne stwierdzenie: „Ty jesteś Ojcem, my jesteśmy gliną”. Sięgając do innych miejsc Pisma Świętego możemy jeszcze wyraźniej dostrzec, co przez to porównanie chce do nas powiedzieć nasz Pan. Możemy także zauważyć czego Bóg oczekuje od swojego stworzenia i gdzie tak naprawdę jest jego miejsce. Apostoł Paweł w Liście do Rzymian 9,21 pisze: „ Albo czy garncarz nie ma władzy nad gliną, żeby z tej samej bryły ulepić jedno naczynie kosztowne drugie pospolite?”

Jakże wspaniała to nauka! Panie - Ty jesteś garncarzem i ustalasz zadanie, wygląd i przydatność swego naczynia. To nie glina dyktuje co ma z niej powstać ale wszystko co się z nią dzieje wynika z woli i mocy garncarza. Dobrym materiałem w ręku Mistrza jest glina, która jest plastyczna, miękka, scalona, posiadająca jednakową strukturę, lecz aby takową się stać musi wpierw przejść proces udoskonalenia swoich wartości poprzez usunięcie z niej elementów nieużytecznych.

Boży prorok Nahum wprowadza nas do tej prawdy o czym możemy przeczytać w Księdze Nahuma 3,14: „Naczerp sobie wody na czas oblężenia, wzmocnij swoje obwarowania, wejdź w błoto i depcz glinę, weź do rąk formę do cegieł.”

Jeżeli jesteśmy tą gliną w ręku naszego Mistrza, to wyobraźmy sobie to polecenie „depcz glinę”. Jakże szybko człowiek się buntuje mówiąc: „Jakże to! Ja mam być deptany?”.

Tak, nieraz trzeba tego doświadczyć aby zniszczyć nasze „ego”, przypomnieć sobie o pokorze i uniżeniu, nabrać cech pochodzących od Pana Jezusa.

Zastanawiając się nad sądem Pana Jezusa i widząc Go stojącego przed Piłatem, zwróćmy uwagę, na to jak bardzo wyraźnie objawiła się w tym czasie natura Mistrza: Był On pomawiany, fałszywie oskarżany, manipulowano Jego wypowiedziami, lecz On na to wszystko milczał, czego nawet Arcykapłan nie mógł tego zrozumieć.

W Ewangelii Mateusza 26,59-63 czytamy: „Lecz arcykapłani i cała Rada Najwyższa szukali fałszywego świadectwa przeciwko Jezusowi, aby go skazać na śmierć. I nie znaleźli, chociaż przychodziło wielu fałszywych świadków. Na koniec zaś przyszli dwaj  i rzekli: Ten powiedział: Mogę zburzyć świątynię Bożą i w trzy dni ją odbudować. Wówczas powstał arcykapłan i rzekł do niego: Nic nie odpowiadasz na to, co ci świadczą przeciwko tobie? Ale Jezus milczał.”

Czytając ten fragment, możemy się zastanawiać: Dlaczego Jezus milczał, dlaczego się nie bronił, przecież racja była po Jego stronie! Odpowiedź jest prosta - nasz Mistrz nie wdawał się w dyskusje z nieprawdą, plotkami, manipulacjami i miał zupełną świadomość swojego posłannictwa.

W związku z powyższym rodzą się pytania, który każdy z nas winien sobie zadać: Czy jestem „gliną” świadomą swojego posłannictwa? Czy w celu obrony prawdy jestem gotowy nie wdawać się w dyskusję z nieprawdą, której ojcem jest szatan?

Analizując w dalszym ciągu zachowanie naszego Mistrza zauważamy, że dopiero na pytanie dotyczące prawdy Jezus udzielił odpowiedzi: Ewangelia Mateusz 26,63-64: „Wtedy arcykapłan rzekł do niego: Zaklinam cię na Boga żywego, abyś nam powiedział, czy Ty jesteś Chrystus, Syn Boga. Rzecze mu Jezus: Tyś powiedział. Nadto powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach nieba”.

Przechodząc do dalszych rozważań, należy zaznaczyć, iż drugą bardzo istotną cechą gliny jest jej uległość względem decyzji garncarza. W Księdze Jeremiasza 18,6 czytamy: „Czy nie mogę postąpić z wami, domu Izraela, jak garncarz? - mówi Pan. Oto jak glina w ręku garncarza, tak wy jesteście w moim ręku, domu Izraela!”

Pan Bóg wyraźnie tu podkreśla, że to On podejmuje decyzję co uczynić z gliną. Dom Izraelski miał przywilej znajdować się w ręku Pana, dokładnie tak jak glina w ręku garncarza. Prorok Jeremiasz wskazał tu także na śmieszność i niemożność prowadzenia przez glinę buntu czy próby ustalania swojej przydatności.

W Księdze Izajasza 45,9 czytamy: „Biada temu, kto się spiera ze swoim stwórcą, skorupka wśród glinianych skorupek! Czy glina może powiedzieć do tego, kto ją formuje: Co robisz? albo dzieło do swojego mistrza: On nie ma rąk?”

Niestety dzisiejszy świat, także i chrześcijański, robi wszystko aby nie być odpowiednią „gliną” w ręku Mistrza, gdyż nie bardzo odpowiada mu to, co Pan Bóg jako garncarz chce uformować z danej gliny. Zamierzenia Pana Boga często są odrzucane przez ludzi, gdyż nie są zgodne z ludzkimi oczekiwaniami. Dzisiaj uległość czy posłuszeństwo nie są w modzie. Ileż to nieszczęścia sprowadza na siebie człowiek tylko dlatego, że nie akceptuje Bożego planu dla jego życia!

Dlaczego na świecie jest tak wiele rozwodów, zapełnionych sierocińców? Dlaczego tak wielu ludzi jest pozbawionych podstawowych środków do życia? Dlaczego chrześcijanie ponoszą tyle porażek w walce z grzechem?

Odpowiedź znajdujemy w Biblii:

  • Ludzie zamiast słuchać Pana Boga wolą z Nim dyskutować i udowadniać swoje racje.
  • Zamiast uszanować porządek biblijny w służbie i prowadzeniu pracy na niwie Pańskiej, wprowadzają często swój „porządek”, który ma zaspokoić ich ambicje, próżność i dlatego, nie mając powołania Bożego, próbują siebie samych powoływać. W imię „równości” i „wolności”, sami sobie wystawiają laurkę. Często nie mogą się pogodzić z faktem, że brat otrzymał pięć talentów od Boga, a oni tylko jeden. Swoim zachowaniem mówią: „O Boże jak Ty się pomyliłeś! Ja chcę innej zaszczytniejszej funkcji.”
  • Zapominają, że nie wolno niczego dodać, ani też niczego ująć z Pisma Świętego a mimo to znajdują i wprowadzają w życie „nowe normy etyki”, „nowe prowadzenie”, „nowe uwielbienie”, „nowe podejście do Biblii”, często zupełnie pozbawione obecności Ducha Świętego, wysuwając na pierwsze miejsce ludzkie osiągnięcia i w ten sposób przesuwając Autora Biblii na któryś z kolei plan.
  • W miejsce Biblijnego modelu rodziny, pożycia małżeńskiego, wychowania dzieci, wprowadzają swój własny. Można ciągle usłyszeć: wolność, wolność, wolność, bezstresowe wychowanie. Owoce tego widać i żniwo tych niebiblijnych wartości jest natomiast coraz bardziej okrutne.

Wróćmy więc w pokorze do pozycji, na którą oczekuje Pan: W Księdze Jeremiasza 18,4 czytamy: „A gdy naczynie, które robił ręcznie z gliny, nie udało się - wtedy zaczął z niej robić inne naczynie, jak garncarzowi wydawało się, że powinno być zrobione”.

Jak możemy tutaj zauważyć, ciężko być „gliną” żyjąc w nieodrodzonej naturze, bez Ducha Świętego. Nowo narodzenie przygotowuje, uplastycznia w ręku naszego Mistrza i pozwala mu na kształtowanie naczynia zgodnie z Jego wizją. To do Niego należy decyzja co i jak uczynić.

Sól, jak już na wstępie wspomniałem, bez której trudno sobie dzisiaj wyobrazić życie, jest wspaniale przeniesiona do życia duchowego. Pan nasz Jezus naucza w Ewangelii Mateusza 5,13: „Wy jesteście solą ziemi”. Zauważmy, że Jezus tak wyraźnie mówi: „wy jesteście solą ziemi”. Jaka więc winna być ta sól? Można dać prostą odpowiedź: posiadająca 100% swojej wartości. Każde obniżenie jej wartości o jeden procent i kolejne, powoduje jej zwietrzenie. Sól staje się nieprzydatna, gdyż zwietrzała sól nikomu nie jest do niczego potrzebna. Powtarzam słowa Jezusa: WY jesteście solą ziemi.

Rozważmy jeszcze jedna kwestię: Czy sól sama siebie może przesolić lub nie dosolić? Czy posiadając w domu 1 kg soli mamy równowagę, a mając tylko 0,5 kg soli mamy do czynienia z niedosoleniem? A może mając 2 kg soli przyjdzie nam myśl o przesoleniu? Rzeczą oczywistą jest, że efekt przesolenia lub niedosolenia zależy od sposobu i ilości użycia soli. Sól sama sobie nie jest w stanie ani polepszyć ani zaszkodzić w żaden sposób. To tylko jej ilość i zastosowanie prowadzi do przesolenia lub niedosolenia. Jeżeli używa się tę najbardziej „słoną”, czyli najwłaściwszą sól, zgodnie z jej przeznaczeniem i w odpowiedniej proporcji, np. do przyprawienia zupy, wówczas efekt jest prawidłowy.

Przypominam, co powiedział Pan Jezus: wy jesteście solą, a nie: wy jesteście dysponentami soli. Naszym zadaniem jest więc dążenie do uzyskania stanu najbardziej wartościowej soli. Posłużę się jeszcze jednym przykładem: Jest osoba, która chce bardzo skrupulatnie trzymać się nauki Bożego Słowa. Zwraca uwagę nie tylko na „duże kamienie” ale też i na „piasek”, rozumiejąc, że świętość to zupełna czystość oświecona światłem Bożej sprawiedliwości. Wiecie co najczęściej ma miejsce w tym przypadku? Jej osądzanie! Często padają sformułowania typu: nie przesadzaj, nie przesalaj, nie bądź taki święty, popatrz jak wielu ludzi czyni inaczej i co, może chcesz powiedzieć, że takie tłumy ludzi wierzących mają iść na zginienie?

Po pierwsze, Pan Jezus używa określenia w stosunku do swego Kościoła „mała trzódka” i podkreśla, że wielu jest powołanych ale mało wybranych.

Po drugie, sól sama siebie nie przeznacza do takiego lub innego zadania. Musi być ktoś kto ją weźmie i użyje.

Druga część tego wersetu z Ewangelii Mateusza 5,13 mówi: „jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą?” Sól jak wiemy, są to ludzie którzy oddali się całkowicie w ręce Pana Jezusa, więc kim jest Ten, który używa tej soli i zgodnie ze swoją wolą: soli, konserwuje i zabezpiecza? Odpowiedź może być jedna: twój i mój Mistrz - Jezus Chrystus! To On DECYDUJE GDZIE I ILE SOLI UŻYĆ. Nie martwmy się więc o nic - Pan Jezus nigdy nie przesoli ani nie dosoli. On użyje tej bardzo słonej soli o 100% wartości, tyle ile trzeba i tam gdzie jest potrzeba. On używa jej w sposób doskonały. Jedną sól postawi może w domu rodzinnym, dając zadanie nadania smaku życiu tych ludzi. Następną może w miejscu pracy, aby nie dopuścić do jeszcze większego zepsucia. Kolejną w zborze w celu czuwania nad prawidłowym wzrostem. I w jeszcze wielu innych miejscach i w służbach Pan Bóg pragnie używać tej pełnowartościowej soli.

Problem polega na tym, że ludzie zamiast być tą gotową solą do dyspozycji Jezusa, chcą zamienić się rolami z Jezusem i solić. Jeżeli pragniesz aby w Twoim życiu wypełniła się nauka Chrystusa o soli, nie masz innego wyjścia - musisz być jak najbardziej słoną solą, bo tylko taka jest przydatna dla Boga. Musisz też pozwolić się używać według woli Pana Jezusa. Wtedy On sam osoli Tobą tę ziemię.

Kończąc, powołam się na miejsce Biblii z Objawienia Jana 22,11:„lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca”. W ciągłym przybliżaniu się do Pana Boga i w uświęcaniu, nie ma takiej możliwości, aby sól, sama w sobie była przesoloną. Jedynie poprzez zaniedbanie społeczności z Panem Bogiem, może być zwietrzałą. Zwróćmy uwagę na nauczanie Pana Jezusa zawarte w Ewangelii Łukasza 17,10 „Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy”. Podkreślam w tym fragmencie słowo: „wszystko”.

Niniejsze rozważania można podsumować słowami apostoła Pawła zapisanymi w autorytecie Ducha Świętego w 1 Liście do Tesaloniczan 5,23: „A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa”.

Niech łaska Boża da nam prawidłowe zrozumienie zagadnień: „wy jesteście solą ziemi” oraz „jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą”. Zwietrzałej soli Jezus nie użyje. Ona musi być pełnowartościowa.

Drogi czytelniku, bądź najbardziej słoną solą a nie stracisz kontaktu ze swoim Mistrzem Jezusem. I nie martw się - Jezus na pewno ani nie przesoli ani też nie spowoduje niedosolenia. Tylko w Jego ręku będziesz wartościowy.


Niniejszy artykuł zaczerpnięto z chrześcijańskiego Pisma DPŻ nr5 2008.  Zainteresowane osoby nabyciem pisma prosimy o kontakt pod adresem e-mail: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.