Trzymajmy się mocno zdrowej nauki! Drukuj
Autor: Marian Biernacki   
wtorek, 25 marca 2014 11:07

Żyjemy w czasach poważnego zagrożenia zwodniczą działalnością fałszywych proroków i nauczycieli. Duch ekumenii przekracza już granice chrześcijaństwa i  proponuje jedność wszystkich religii i wierzeń. Niebiblijna nauka chce ludzi odrodzonych z Ducha Świętego wciągnąć w stan duchowego wszeteczeństwa i posadzić ich przy jednym stole z bałwochwalcami. Wobec takiego stanu rzeczy słudzy Słowa Bożego z całą mocą powinni okazać sprzeciw. Zobaczmy to na podstawie poselstwa Chrystusa Pana, skierowanego do zboru w Tiatyrze. A do anioła zboru w Tiatyrze napisz: To mówi Syn Boży, który ma oczy jak płomień ognia, a nogi jego podobne są do mosiądzu. Znam uczynki twoje i miłość, i wiarę, i służbę, i wytrwałość twoją, i wiem, że ostatnich uczynków twoich jest więcej niż pierwszych. Lecz mam ci za złe, że pozwalasz niewieście Izebel, która się podaje za prorokinię, i naucza, i zwodzi moje sługi, uprawiać wszeteczeństwo i spożywać rzeczy ofiarowane bałwanom. I dałem jej czas, aby się upamiętała, ale nie chce się upamiętać we wszeteczeństwie swoim. Toteż rzucę ją na łoże, a tych, którzy z nią cudzołożą, wtrącę w ucisk wielki, jeśli się nie upamiętają w uczynkach swoich. A dzieci jej zabiję; i poznają wszystkie zbory, że Ja jestem Ten, który bada nerki i serca, i oddam każdemu z was według uczynków waszych. Wam zaś, pozostałym, którzyście w Tiatyrze, wszystkim, którzy nie macie tej nauki, którzyście nie poznali, jak mówią, szatańskich głębin, powiadam: Nie nakładam na was innego ciężaru; trzymajcie się tylko mocno tego, co posiadacie, aż przyjdę [Obj 2,18-25].

Problemem zboru w Tiatyrze stała się wpływowa kobieta, podająca się za prorokinię i nauczyciela. W wyniku jej działalności zbór został skażony złą nauką. Słudzy Pańscy dali się jej zwieść do wszeteczeństwa i bałwochwalstwa. Była ona tak mocno oddana swej misji, że nawet wezwanie samego Chrystusa Pana do jej upamiętania pozostało bez odzewu.

Przeciwnik Boży, szatan, używa wielu powszechnych sposobów zwodzenia wierzących, aby ich serca odwrócić od Boga. Z pewnością takie próby podejmował również w Tiatyrze. Lecz na tych metodach nie poprzestał. Znalazł sobie inteligentną kobietę i zainspirował ją przedziwną nauką zachęcającą wierzących do udziału we wspólnych modłach i obrzędach z przedstawicielami bałwochwalczych kultów. To przyniosło mu duże lepsze rezultaty. Słudzy Pańscy nauczyli się uprawiać wszeteczeństwo i spożywać rzeczy ofiarowane bałwanom. Dokładnie to, czego po naradzie apostołów i starszych w Jerozolimie wyraźnie zalecono im unikać. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu [Dz 15,28-29].

Tak oto zła nauka  popsuła i zaprzepaściła w oczach Pana wiele dobrych stron zboru. Była tam przecież i miłość, i wiara, i służba, i wytrwałość, i coraz więcej dobrych uczynków. Niezdrowa nauka, pomimo tylu zalet zboru, wywołała ostrą reakcję Głowy Kościoła. Choroba, ucisk dla duchowych cudzołożników, śmierć – takie sankcje czekały na zwolenników nauki głoszonej przez „siostrę” Izebel. Zapyta ktoś: Gdzież u Pana podziała się miłość Chrystusowa do myślących i wierzących inaczej?

Pan postawił też zarzut w stosunku do przełożonego zboru w Tiatyrze i zboru, jako całości. Mam ci za złe, że pozwalasz niewieście Izebel, która się podaje za prorokinię, i naucza, i zwodzi moje sługi, uprawiać wszeteczeństwo i spożywać rzeczy ofiarowane bałwanom. Powinni byli zareagować, gdy się pojawia zła nauka. Dodajmy, że złą naukę mogą przynieść tylko ludzie wpływowi. Izebel najwyraźniej była taką osobą. Jak tu się komuś takiemu lubianemu i opiniotwórczemu sprzeciwić? Zabrakło odwagi w całym zborze, żeby tej kobiecie się przeciwstawić. Owszem ostali się tam tacy, którzy nie przyjęli jej nauczania, ale najwyraźniej przemilczali jej twórczość i może jedynie gdzieś po kątach ubolewali nad tym, do czego ich zbór zmierza.

Pan chciał aby zbór w Tiatyrze trzymał się zdrowej nauki i przy niej obstawał. Trzymajcie się tylko mocno tego, co posiadacie, aż przyjdę [Obj 2,25] powiedział do osób, które nie poznały głębin szatańskiej metody zwodzenia fałszywym nauczaniem. Co to znaczy zdrowa nauka? Najkrócej mówiąc jest to nauka przekazana przez Jezusa Chrystusa i Jego apostołów. Przeto, bracia, trwajcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanej nauki, której nauczyliście się czy to przez mowę, czy przez list nasz [2Ts 2,15]. Nakazujemy wam, bracia, w imieniu Pana Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który żyje nieporządnie, a nie według nauki, którą otrzymaliście od nas [2Ts 3,6]. Wierzący znali nauczanie apostolskie. Mieli się czego trzymać. A my?

Standard prawdziwej pobożności i zdrowej nauki wyznaczył sam Pan Jezus. Z ewangelii jasno wynika, że Syn Boży, Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem. I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni [Dz 4,12]. On jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus [1Tm 2,5]. Jest też jedyną drogą do Ojca. Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie [Jn 14,6]. Zdrowa nauka jest zgodna z prawdziwą pobożnością objawioną w Jezusie Chrystusie. Jeśli kto inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością, ten jest zarozumiały, nic nie umie, lecz choruje na wszczynanie sporów i spieranie się o słowa, z czego rodzą się zawiść, swary, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia [1Tm 6,3-4]. Być prawdziwie pobożnym, to  myśleć i postępować jak Jezus!

Jezus nie bratał się z religijnością kapłanów, faryzeuszy, saduceuszy i uczonych w Piśmie. Nie naradzał się z nimi jak zewangelizować Jerozolimę i cały kraj. Nie szukał ich wsparcia. Szedł do ludzi, gdy Go zapraszano, ale wszędzie tam bezkompromisowo głosił Słowo Boże. Wielu dzisiejszych chrześcijan dało się zwieść niezdrowej nauce, że Chrystusa można odnaleźć w każdej religii.  Zachęca się nas do dialogu międzywyznaniowego i jednoczenia się ze wszystkimi. Czy rzeczywiście Chrystus jest wszędzie? I gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus, oto tam, nie wierzcie; powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, aby o ile można, zwieść wybranych [Mk 13,21].

Owszem, mamy i dziś powszechne, typowe sposoby zwodzenia wierzących. Zaciekawianie  różnorodnością wierzeń i poglądów, filozofią, zdrowym odżywianiem i turystyką. Wciąganie w kulturę i sztukę, zajmowanie całego czasu działalnością społeczną czy choćby zdobywaniem pieniędzy. Niektórzy w tak prosty sposób dają się odciągnąć od Pana i realizacji Bożych celów. Lecz całkiem spore grono wiernych poddaje się diabłu dopiero przez wpływ złej nauki, która zachęca do większej otwartości na "wierzących inaczej" i zaleca współpracę z nimi.

Trzeba przyznać, że w innych religiach i kultach jest całkiem spore bogactwo intelektualne i wiele dobrego. To dlatego fałszywi prorocy i nauczyciele mają taką łatwość w zwodzeniu wierzących. Podkreślanie bogactwa i piękna różnorodności różnych wyznań, wezwania do tolerancji, mantrowanie, że najważniejsza jest miłość i apele, żeby nie osądzać i nie robić podziałów – to wszystko wywiera wpływ na wrażliwe dusze dzieci Bożych. Przeciwstawienie się duchowi ekumenizmu nie jest łatwe, zwłaszcza że znakomita większość współczesnych chrześcijan nie jest zainteresowana doktryną. Najważniejszy dla nich jest pragmatyzm. Żeby działało to, co im się proponuje, żeby im się podobało i żeby było im przy tym dobrze. A obowiązek trzymania się zdrowej nauki?

Wkraczających do Kanaanu Izraelitów Bóg pouczył, żeby nie zachwycili się religią i obrzędowością tamtejszej ludności. Nie mieli zasiadać do jednego stołu, praktykować razem kultu Jahwe ani podejmować współpracy. Lecz tak z nimi postąpicie: ołtarze ich zburzycie, pomniki ich potłuczecie, święte ich drzewa wytniecie i ich podobizny rzeźbione w ogniu spalicie. Gdyż ty jesteś świętym ludem Pana, Boga twego. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, spośród wszystkich ludów na ziemi, abyś był jego wyłączną własnością [5Mo 7,5-6]. Synowie Izraela dali się jednak zwieść poglądom, że i w wierzeniach tych ludów jest wiele dobrego, w wyniku czego wkrótce sami stali się bałwochwalcami.

Wielu w ogóle nie chce tego brać pod uwagę, że zła nauka dyskwalifikuje nas w oczach Bożych. Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi [Mt 15,9] powiedział Pan.  Słudzy Słowa Bożego powinni sprzeciwić się nauczaniu, że Chrystusa można znaleźć wszędzie i że różnymi drogami dochodzimy do Boga. Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliśmy, lecz abyście pełną zapłatę otrzymali. Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach [2Jn 1,8-11]. Osoby ulegające duchowi ekumenizmu i flirtujące ze światem religii wcześniej czy później dają się zwieść. Najnowszym przykładem jest nauczyciel Ruchu Wiary, Ulf Ekmann ze Szwecji. Przez lata nauczał rzeczy niezgodnych z ewangelią Chrystusową, chociaż dla wielu był wspaniałym mężem Bożym. Potem zaczął szukać współpracy z katolikami, a teraz sam przeszedł na katolicyzm. Ponieważ jest człowiekiem znanym, z pewnością pociągnie za sobą ludzi podlegających jego wpływom.

Błędne, rzekome nauki są zjawiskiem zapowiedzianym przez Słowo Boże. Stanowią wyrafinowaną, bardzo skuteczną metodę zwodzenia wybranych Bożych. Nie bądźmy podobni do ludzi ze zboru w Tiatyrze, którzy przemilczali wywrotową działalność rzekomej prorokini. Przeciwstawiajmy się takiej nauce, że w imię nie wiadomo czego można i trzeba współpracować z różnymi religiami, kościołami, wyznaniami i kultami. Jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? [2Ko 6,14-16]. Standardy tego, co dla chrześcijan prawidłowe raz na zawsze zostały wyznaczone przez Pana Jezusa i apostołów. Wystarczy, że będziemy jak nasz Mistrz. Trzymajmy się mocno zdrowej nauki!